sobota, 29 maja 2010

CO MNIE WKURWIA (Odcinek 5 - Tarcza)

Czy warto się dystansować do ludzi i świata?

Z każdym dniem coraz bardziej się przekonuje, że naprawdę warto. I niestety zawsze doświadczam tego osobiście. A może po prostu jestem nieprzystosowany do życia w społeczeństwie...i ściąganie tarczy dystansu w moim przypadku kończy zawsze się problemami pełnymi nieporozumień i niezrozumienia.
A niby się mówi: "bądź sobą!","bądź otwarty!", tylko, że jakimś dziwnym trafem zawsze wychodzi to na gorsze, niż pozostanie obojętnym na ludzi i sytuacje. Także, niech ktoś mi powie, na chuj się w ogóle otwierać, być szczerym i krytycznym kiedy trzeba, kierować się w życiu jakimiś wytycznymi, kiedy i tak później zostaniesz uznany za krętacza, który egoistycznie dąży tylko do swoich celów i tak naprawdę w dupie ma dobro innych. I bądź tu kurwa prawdziwy.
O wiele łatwiej jest żyć przez całe życie w masce i udawać kogoś kim się nie jest, a resztę zachować dla siebie, bo w życiu i tak się to nie przyda, a tylko narobi zajebistych problemów.
Równie dobrze można po prostu zdystansować się do otaczającego świata i mieć na wszystko konkretnie wyjebane. Wtedy człowiek żyje sobie bezproblemowo i taką postawą chyba najlepiej się kierować. I to jest też powód dlaczego ten blog nazywa się tak, a nie inaczej.

No dobra, to czy jest w ogóle sens zdejmować "tarczę"?

Mimo wszystko jestem jakimś pojebanym idealistą i uważam, że zawsze jest sens. Wiele osób już przywykło do życia wbrew sobie, ukrywając swoją prawdziwą tożsamość. Może i tak jest łatwiej i lepiej. Ale czy napewno? Napewno zawsze warto spróbować być tym idealistą, ale koniec końców i tak zaczniesz mieć na wszystko wyjebane.

2 komentarze:

  1. Masz rację. Życie jest pełne paradoksów. Jeszcze jak się nic nie odzywasz, to pomyślą, że jesteś nudziarzem, a jak powiesz co innego, niż inni oczekują to nazwą cie chamem. Ludzie boją się wyśmiania, dlatego czasami warto z kimś porozmawiać na osobności o tym, co się nie podoba. O ile znowu nie wyjdziesz na chama.

    OdpowiedzUsuń
  2. ...sądzę, ze dystans wcale nie jest równowazny z maską; nie otwierać się wcale nie znaczy udawać... to jest swego rodzaju strategia na to, żeby nie bolało, ale nie wydaje mi się żeby można było mieć całkowicie "wyjebane na wszystko", raczej to "wyjebane" jest maską, która zakrywa ewentualny strach... łatwiej zgrywać obojęność i okazać troskę...

    OdpowiedzUsuń