czwartek, 6 maja 2010

CO MNIE WKURWIA (Odcinek 4 - Mieszkanie)

Trzeba w końcu się wyrwać spod mamcinego dachu i wyjść na swoje. W końcu to jest już odpowiedni wiek na "usamodzielnienie się", jak ja zajebiście lubię to słowo, brzmi tak niby dorośle, prawie jak tekst do ojca: "Tato, jestem już mężczyzną". Dwa lata temu już nawet się udało coś wykombinować, szkoda tylko, że pół roku później trzeba było wrócić z podkulonym ogonem, bo sąsiedzi nie byli zbyt tolerancyjni względem naszego trybu życia, ale cóż, bywa.
Także nadszedł ten moment, kiedy trzeba przystąpić do próby numer 2. Ale co zwykły pracujący student może wykombinować. No jest kilka opcji.

"Kup sobie mieszkanie."


Zdanie, które w naszym cudownym kraju nad Wisłą, dla przeciętnego Polaka brzmi jak jakaś abstrakcja. Ceny za najmniejszy skrawek terenu gdzie można położyć swoje dupsko na wieczór odlatują gdzieś w kosmos i nie zanosi się, żeby wracały, ba, chyba polecą nawet dalej. I najgorsze jest to, że choćbyś nie wiadomo jak się zacharowywał w twojej ukochanej, jebanej robocie to i tak będziesz musiał wziąć kredyt, który
będziesz spłacał do końca życia i o jeden dzień dłużej. Także patrząc ze swojej perspektywy, ta opcja raczej jeszcze odpada, choć pewnie ta przejebana wizja "szczęścia" też mnie czeka.

Plusy:
-no masz kurwa swoje mieszkanie, nareszcie
-i czynsz też w miarę niski
-FREEEDOOOM!
Minusy:
-kredyt do usranej śmierci

"Wynajmij sobie mieszkanie."


Opcja, która dla studenta wygląda najbardziej racjonalnie. Szkoda tylko, że zwykle wynajmujący życzą sobie miesięcznie gdzieś tak z czterokrotność czynszu zwykłego mieszkania, a i jeszcze kaucja, która składa się z dwukrotności tej opłaty i trzeba ją dać na start. Czy nie widać kurwa, że na czole mam napis "biedny student"? Wyzysk w chuj, ale dla wolności i tak się poświęcisz. Ale jak w 3-pokojowym mieszkaniu, będziecie mieszkać w szóstkę to może wtedy wyjdzie w miarę tanio. Także z mojej perspektywy chyba najbardziej racjonalna opcja.

Plusy:
-no masz kurwa gdzie spać, nareszcie
-FREEEDOOOM!
Minusy:
-tylko, że zajebiście drogo (no chyba, że w kupie siła)

"Pierdol to. Zostań w domu"

Dokładnie, możesz mieć w dupie etapy dorosłości i dalej żyć na garnuszku, u ukochanej mamusi, która robi przepyszne obiadki, koszulki wyprasuje, a na wieczór da buziaka i przykryje kołderką, żeby ci w nocy zimno nie było. Ale równocześnie może ciągle się wydzierać: "Ścisz to! Nie jesteś tu sam" i cały czas dawać ci do zrozumienia, że "jak coś ci się nie podoba to sobie zmień".

Plusy:
-masz gdzie kłaść dupsko i nie musisz płacić (to też zależy od relacji z rodzinką)
Minusy:
-NO FREEDOOOM!

_______________________________________________

Także podsumowując, wkurwia mnie, że mieszkania są takie drogie, że wynajem mieszkania nie jest wcale taki tani i że życie w rodzinnym domku, to czasem jak przeprawa przez koszary. Każdy musi indywidualnie podjąć odpowiednią dla siebie decyzję.

pzdr

1 komentarz:

  1. mnie wkurwia to że biorąc kredytu 300.000 muszę oddać bankowi 750.000 i że tak na prawdę chata będzie dopiero moja jak space kredyt tj po 30 latach co miesięcznej harówy by ładować jakiemuś prezesikowi co miesiąc 2.000 raty i chuj nie mówiąc o czynszu więc miesiecznie chata bedzie mnie kosztować ok 2.400 oszzz kurwa to prawie jak za najem chaty wolno stojącej !!! i w wieku 60 paru lat w koncu spłące mieszkanie i zdechne ze szczęścia ....wkurwiają mnie ceny najmu bo liczą sobie jak za zboże i jeszcze wymagania mają, cena 1.500 plus czynsz ok 300 no i wie piani bez dzieci, nie palący, bez zwierząt a TAK NAWIASEM MÓWIĄC NAJLEPIEJ BY BYŁO JAK BY W OGÓLE PANI W TYM MIESZAKNIU NIE BYŁO!!!Wkurwiają mnie polacy i mentalność dojebania komuś umiesz liczyć?? Nie licz namnie...ehh wkurwia mnie to...


    Pani z Miasta ...pozdr !!!

    OdpowiedzUsuń