niedziela, 6 listopada 2011

Co MNIE WKURWIA (bulik - gościnne wystąpienie)

Niechciane towarzystwo, czasem mam wam ochotę powiedzieć - wypierdalać.

wtorek, 23 sierpnia 2011

CO MNIE WKURWIA (Odcinek 10 - Szybki Szpil)

-Let's play the game.
-What game?
-A short game. I'm the ball.

piątek, 22 lipca 2011

Co MNIE WKURWIA (bulik - gościnne wystąpienie)

Gościnnie, co mnie wkurwia - ludzie.

Pierdolona hipokryzja, dwulicowość, egoizm i fałsz, nie mówiąc o zajebistym poczuciu własnej wartości z połączonym wygórowanym ego na wierzchołku wszystkich maluczkich człowieczków i ich zsumowanej samooceny. Człowiek nad człowiekami! Samolubne i prymitywne potencjalne zero, wśród normalności i skromności. Dążenie do osiągnięcia maksymalnego zadowolenia z poniżenia i wywyższenia, jak elita nad warstwą banalnego społeczeństwa. Obojętność, bo przecież jestem ważniejszy! Jebie mnie Twoje zdanie, bo mam swoje i nawet jeśli mówisz prawdę, to za nic się z nią nie zgodzę, ot co! I czy aby na pewno Cię słucham, miernoto?! Władca i Pan świata! Indywidualista? Nie sądzę. Zarozumiała i zapatrzona w siebie marna postać, za która podąża tylko cień, będący jedynym wiernym widzem tego marnego teatrzyku - "obłuda i kurestwo" czyli biografia hipokryty i fałszywego słownego onanisty. Moralna propaganda zakompleksionego weterana na skraju wewnętrznej samodestrukcji. W rzeczywistości, tak naprawdę samotny człowiek, który pogrążony jest we własnym chorym świecie, udający kogoś innego, łudzący się, że kolejna super zajebista opowieść coś zmieni. Toniesz we własnym gównie wyimaginowanych marzeń i historyjek. Człowiek egoistyczny i myślący tylko o sobie. Jesteś mi potrzebny, bo mam taką zachciankę! Nie podchodź jak mi przejdzie, będziesz zbyteczny. Zabawko i tymczasowy marny pocieszycielu, alternatywo na chwilę! Wykorzystam Cię i spierdalaj.

Ludzie, ludzie, ludzie...gdyby każde Wasze słowo było traktowane serio, mielibyśmy już dawno spływ ścieków słów i obietnic w lawinie łajna. Wkurwia mnie (bo w końcu takie jest przesłanie mojego gościnnego wystąpienia) to co Was, to czego nie lubimy, to w skutego czego myślimy sobie "błagam, przestań już pierdolić", w skutek czego chcemy uciec jak najdalej, kiedy czujemy się zażenowani z delikatnym nerwowym uśmiechem, po czym obserwujemy reakcję otoczenia na kolejną górnolotną baśń ów towarzysza. Wkurwia mnie ocenianie innych. Tak kurwa! Znasz mnie lepiej przecież. Zapomniałem, że jesteś pępkiem świata i wiesz wszystko. Osądzaj dalej, śmiało, żwawo i tanecznym krokiem podążaj w otchłań zaspokojenia wewnętrznych potrzeb. Słuchaj mnie, bo nigdy tego nie robisz, czekając tylko, aż sam będziesz miał możliwość. Spójrz na innych i czasem podaj dłoń. Bądź szczery i prawdziwy! Miej szacunek do innych i wyjdź czasem za granicę własnego "ja", bo sam sobie zagrasz hymn pożegnalny na swoim pogrzebie, przypadkowy napotkany człowieku, których wielu.

Dziękuję za gościnę, przepraszam za język i proszę o zrozumienie. Tych trzech słów też się naucz, bo z czasem będą potrzebne. I oby to nigdy nie było o Tobie, bo wówczas może być za późno by wyciągnąć Cię z tego szamba. Powodzenia.

piątek, 15 lipca 2011

CO MNIE WKURWIA (Odcinek 9 - Stereotypy)

Jakis czas temu poznałem pewną blondynkę. Owa blondynka jest kobietą o niebanalnej urodzie i nie wstydzącą się pokazać, że jest kobietą.

Jak wygląda stereotypowa reakcja facetów?
Męski punkt widzenia jest idealnie zaspokojony i ciężko, żeby facet przeszedł obok blondynki bez jakiejkolwiek reakcji. A w myślach przypadkowych przechodniów płci męskiej pojawiają się standardowe schematy typu: "Niezła dupa", "Lasencja pierwsza liga!" czy też bardziej wulgarne: "Brałbym" lub "Ruchałbym". Wychodzi więc na to, że jestemy prostakami, którzy myslą tylko tą 'drugą głową'. Męskie grono od zawsze było i będzie zwrokowcami, więc najpierw myślimy tą 'drugą głową', która najpierw akceptuje walory estetyczne, a potem dopiero wracamy do 'pierwszej głowy' i a nuż się zdarzy, że trafimy na kobietę swego życia. Więc jeżeli wierzysz w księcia z bajki, który patrząc na Ciebie najpierw pomyśli czy jesteś inteligenta, to obudź się kobieto, gdyż 'wewnętrznego piękna' poszukujemy dopiero po pierwszym zewnętrznym wrażeniu. Także lepiej tego pierwszego testu nie oblać.

Jak wygląda stereotypowa reakcja kobiet?
Kobiecy punkt widzenia na ową blondynkę jest całkowicie odwrotny od męskiego. Również pojawiają się standardowe schematy, ale jednak brzmią trochę inaczej: "pewnie pusta i głupia, co za idiotka!", "wygląda jak dziwka!", "napewno sie puszcza z każdym" lub też bez ogródek: "Kurwa!". Jak więc widać kobiety to naród zazdrosny, oceniający się wzajemnie przede wszystkim po wyglądzie i jakos dziwnym trafem, prawie zawsze bardzo negatywnym spojrzeniem. Może i uogólniam, ale jak widać wcale tak bardzo się od siebie nie różnimy.

A jaka jest prawda?
A prawda jest taka, że owa blondynka to bardzo sympatyczna osoba, niespodziewanie skromna, a na dodatek stała w uczuciach i w ogóle nie komponująca się z oboma schematami.

Wniosek?
Wniosek jest bardziej niż prosty.
Chyba lepiej jednak odrzucić pozory.

wtorek, 28 czerwca 2011

CO MNIE WKURWIA (Odcinek 8 - Wyjątkowość)

Podobno każdy człowiek rodzi się wyjątkowy. Tia, takie zwykłe pieprzenie, czy jednak jest w tym trochę racji? Mimo wszystko w to wierzę, bo tak naprawdę wszystko co w życiu osiągamy (bądź też nie) jest zależne nie tylko od włożonej w to pracy i udoskonalania, ale także od wrodzonego talentu, czy też właśnie tej wyjątkowości człowieka, no bo niby w czymś ten człowiek musi być (z założenia) wyjątkowy.

No i tutaj można wymieniać wiele przykładów. Ktoś jak nie umie prosto kreski narysować to raczej architektem nie zostanie, ktoś jak nie umie za bardzo trafić w piłkę to piłkarzem też nie zostanie. Jasne, dużo zależy od wytrwałości i poświęceniu wiele czasu nad treningiem, a wtedy a nuż może wreszcie zacznie coś wychodzić. Tylko i tak będzie niestety słabszy od tego, który urodził się z drygiem do tego i przychodzi mu to z większą łatwością.

Wniosek jest prosty, olać wszystko to, co wychodzi ci jako tako i poszukiwać tej swojej jakże zajebistej wyjątkowości, którą (z założenia) powinieneś posiadać. I w taki o to sposób trafiamy na gości, którzy potrafią polizać sobie nos językiem, czy zagrać IV symfonię Beethovena na własnych zębach. No cóż, bywa i tak.

To teraz zastanówcie się, w czym wy jesteście tacy wyjątkowi, a przy okazji postaram się opisać, co u mnie można takim mianem nazwać.

Tak naprawdę, to ja tego nie odkryłem, zwróciły mi na to uwagę osoby z którymi często przebywam i zauważyłem, że mają rzeczywiście rację. A o co chodzi? Otóż moją zgubą jest umiejętność obserwowania ludzi i otoczenia oraz wyciągania w błyskawiczny sposób wniosków praktycznie zawsze zgodnych z prawdą. Jeżeli poznaję jakąś nową osobę to chyba już nie potrafię z taką osobą normalnie rozmawiać. Co to znaczy normalnie? To znaczy bez analizy jej zachowania, osobowości i charakteru, co od razu daje mi pewien obraz kim jest ta osoba. Z wiekiem przychodzi mi to coraz łatwiej i coraz szybciej jestem w stanie ocenić, czy ta, lub ta osoba jest coś więcej warta, czy jest bajkopisarzem, chowającym swoje kompleksy, czy też osobą próbującą na siłę ukrywać swoje emocję, choć tak naprawdę z każdej strony się wylewają. Oczywiście są osoby mocno skryte, które jest ciężej rozszyfrować, ale są też osoby, z których można czytać dosłownie jak z książki, bo całą siebie ma wymalowaną na twarzy.
Ale jak już wcześniej napisałem, dla mnie osobiście to nie jest żadna wyjątkowość, a jedynie zguba. Bo o wiele bardziej wolałbym nie wiedzieć i nie widzieć tego wszystkiego, nie zastanawiać się nad tym z jaką osobą mam przyjemność i po prostu najnormalniej w świecie rozmawiać i wierzyć bezgranicznie w słowa i zachowania takiej jednostki. A tworzenie pewnego obrazu takiej osoby, od razu nakierowuje mnie na odpowiednie działania i reakcje stosowne do relacji z taką osobą. A o niebo lepiej by było traktować wszystkich na równi. Ale z drugiej strony czy naprawdę warto traktować kłamliwą mendę na równi z widocznie szczerą do bólu osobą?

No właśnie...

niedziela, 30 stycznia 2011

CO MNIE WKURWIA (Odcinek 7 - Reset)

Kiedy była ta osoba obok; kiedy miało się dobre stanowisko; kiedy czułeś, że jesteś kimś, a twoja pewność siebie wzniosła się na wyżyny; kiedy czułeś taką wewnętrzną radość i spełnienie, a osoby w około Ciebie traktowały cię z szacunkiem i można stwierdzić, że nawet z charyzmą; kiedy wydawało się, że lepiej być nie może; kiedy myślałeś, że jesteś w stanie osiągnąć wszystko i korzystałeś z życia płynącego błyskawicznym i przyjemnym tempem. Ale nagle to się skończyło i wszystko co cię uszczęśliwiało w życiu, znikło.

Nastąpił taki reset w Twoim życiu. Stan, w którym wszystko trzeba zaczynać od początku, kiedy w parę chwil tracisz dokładnie to, co dzień w dzień łechtało twoje ego, powodując, że życie stawało się prostsze. Stan, którego nie chcesz przyjąć do wiadomości, bo wciąż wydaje cię się, że jest w porządku, że nic się złego nie dzieje. Jednak z dnia na dzień odczuwasz, że nastąpił reset życia. Zamiast szczeblami kariery piąć się do góry, nagle rozpoczęła się tendencja spadkowa. Ta bliska osoba nagle staje się osobą obcą, jakby nigdy w Twoim życiu nie istniała. Chcąc nie chcąc wpływa to na Twoją osobowość, przez co pewność siebie spada poniżej zera, nie mówiąc już o tym, że stajesz się znowu jednym z wielu nijakich, niczym niewyróżniających się ludzi. Dni stają się nudne, długie i takie same, a chęć osiągnięcia jeszcze czegoś w życiu praktycznie zanikła.

Przeżyłeś to? Ja właśnie tak się czuję. Raczej nie wygląda to w różowych barwach, ale jak już mówiłem to tylko reset. Życie musi znowu nabrać rozruchu, tylko trzeba mu pomóc i umieć sobie to uświadomić. Bo kiedy już będziesz uświadomiony w jakim impasie aktualnie znajduje się twoje życie, to będziesz chciał je zmienić. Tylko zasada jest prosta, nic na siłę, bo może być jeszcze gorzej. A wrócić do poprzedniego, satysfakcjonującego stanu na pewno jest możliwe, chociaż wiesz, że będzie inaczej, ale kto wie czy nie lepiej.

Moje uświadomienie zaczęło się od napisania tego wpisu, także ja i ty wiemy co już robić. Pozostało tylko życzyć powodzenia.
Pzdr